Grand Prix Polski 2008 - Puchar Bełchatowa
j.Słok, Bełchatów
![]() ![]() Dokładnie tydzień wcześniej na Słoku odbyły się duże zawody z cyklu Maver Cup. Wyniki tej imprezy nie zachwyciły. Dużo zer i niewiele wyników powyżej 1kg. To wszystko sprawiło, że zawodnicy przystępujący do zawodów Grand Prix Polski z dużym niepokojem rozpoczynali piątkowy trening. Obawy się potwierdziły. Ryby nadal brały bardzo słabo. Dominowały okonie i jazgarze, z bardzo niewielką ilością płoci. Zaledwie na kilku stanowiskach brały płocie i tam szło zrobić wynik powyżej 2kg. Jednak takich wyników było tylko kilka. Dosłownie kilka. Najlepiej łowiła końcówka sektora gdzie wyniki bardzo odbiegały od reszty, niesprawdzona informacja mówi o wyniku 7kg. Ze środka sektora połowiła jedynie drużyna Trapera, łowiąca w końcówce sektora B. Najlepszy wynik to ponad 4kg. ![]() Adam łowił bardzo delikatnie na spławik 0,3g, żyłka główna 0,10mm, przypon 0,06mm, haczyk nr 20 Maver Catana t021. Podał 2kg zanęty kompozycji B.Bruda oraz ziemię: mieszankę jasnej rozpraszającej z torfową bełchatowską. 90% zanęty poszło na początku, później Adam dostrzeliwał konopią. Efekt nie był imponujący, choć mieścił się w górnej części tabeli w sektorze. Ze względu na bardzo słabe brania ryb wielu zawodników sięgnęło po odległościówki. Metoda ta, zwłaszcza w trudniejszych miejscach daje szansę na złowienie choć kilku ryb. Jednak nie spodziaewam się aby odległościówką ktoś wygrał sektor, czy całe zawody Ze zniecierpliwieniem czekamy na pierwszą, sobotnią turę... ![]() ![]() Pierwszy dzień zawodów - sobota 20.09.2008r. Piątkowy trening był bardzo słaby i choć ciężko w to uwierzyć, sobotnie łowy były jeszcze trudniejsze. Łowiący obok mnie Paweł Kasprowicz, jeden z najlepszych wędkarzy w Polsce, tak komentował swoje łowy podczas pierwszej tury: Przez pierwsze dwie i pół godziny ryby brały mniej - więcej równo, w ostatniej pół godzinie intensywność brań wzmogła się. Teraz pytanie: Co złowił Paweł? Jednego okonia 15 minut przed końcem. Sektor A, w którym łowiłem razem z Pawłem już w piątek świecił pustkami i dopierow sobotę ukazał swoje prawdziwe oblicze. Ryby brały przez pierwsze pół godziny, kiedy to złowiono po kilka okoni. Później to walka z nudą i wiatrem. W sektorze złowiono około 30 płoci i w większości brały one na skrajnych stanowiskach, gdzie zawodnicy złowili ponad 1kg. Ze środka kilogram złowił jedynie Piotr Lorenc, który wiekszość ryb złowił z odległościówki. Po matchówki sięgnęli prawie wszyscy zawodnicy, jednak łowili ze zmiennym skutkiem. Z daleka zdarzały się przede wszystkim jazgarze i okonie, rzadziej pojedyncze płotki. Sektor wygrał Maciej Graban wynikiem 1905g. Maciej nie sięgał po odległościówkę i poradził sobie tyczką. W skład jego połowu wchodziło 7 płoci oraz kilkadziesiąt okoni. Doskonale odległościówką poradził sobie obecny Mistrz Polski - Artur Kulka, który właśnie tą metodą złowił ponad 90% swojego połowu (2945g). Artur łowił 6g spławikiem z przyponem położonym na dnie, klasycznym rozłożeniem śrucin. Mały haczyk i jedna ochotka były dopełnieniem sposobu Artura na Słok. ![]() Sektor wygrał Marian Górski z Bydgoszczy, robiąc imponujący wynik 6765g, co dało mu zwycięstwo sektorowe i wysokie 2 miejsce w klasyfikacji generalnej pierwszego dnia zawodów. Marian wielce przyczynił się do doskonałego wyniku swojej drużyny Sensas Bydgoszcz, która zakończyła pierwszy dzień z imponującym wynikiem 25 punktów, na czele tabeli. Jednym z mocniejszych punktów drużyny z Bydgoszczy był tradycyjnie już Remigiusz Zielonka, który w sektorze C zajął czwarte miejsce wynikiem 2810g. Remigiusz miał dużo pecha, gdyż właśnie w jego łowisku utopił się parasol jednego z kolegów. Latające parasole były jedną z niewielu atrakcji tych zawodów. Naliczyłem chyba ze 3 parasole żeglujące po wodach Słoku. ![]() Na zdjęciu powyżej sektor C, z G. Ogonowskim na pierwszym planie. Sektor C już na treningu wydawał się być najrybniejszym i zawody to potwierdziły. Jednak tym razem ryby ustawił się nia na skraju zawodów, lecz na granicy sektora B i C. Właśnie tam padły najwyższe wyniki w sektorze z prawdziwym ewenementem, jakim był wynik G.Ogonowskiego: 9230g, zrobiony ze stanowiska nr2. Drugie miejsce w tym sektorze zajął łowiący na nr.1 Wiktor Walczak - 5055g. Oba wyniki zbudowane były w większości na płoci, spośród których największą złowił K.Geisler - 395g. ![]() Choć amerykańskie powiedzenie mówi "jutro będzie lepiej", ja nie za bardzo chcę w to wierzyć. Brania z dnia na dzień są coraz słabsze , a ja będę łowił ponownie w supersektorze A. Zdjęcia wyników: ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Drugi dzień zawodów. Jedyna pozytywna zmiana względem soboty to osłabnięcie siły wiatru, który wiał ze zdecydowanie mniejszą siłą, co nieco ułatwiło wędkowanie. W zamian pogoda zafundowała zawodnikom deszcz, który padał przez pierwsze dwie godziny zawodów. Taka pogoda nie miała jednak większego wpływu na brania ryb, które żerowały podobnie jak dnia poprzedniego, a może nawet nieco gorzej. Jedyną atrakcją była zmiana miejsc, w których ryby żerowały. ![]() W sektorze A najlepsze brania miały miejsce na stanowiskach 1-7, gdzie padły najwyższe wyniki w tym sektorze. Najlepiej łowił tam Rafał Bielewicz z klubu Colmic Wrocław (zdjęcie po lewej), który ze stanowiska nr1 złowił 3070g i zdecydowanie pokonał rywali. Rafał jako jeden z nielicznych łowił płotki tyczką. Cała reszta sektoru łowiła tyczką jedynie okonki z nielicznym udziałem płotek. Zazwyczaj 1-2 sztuki. Natomiast reszta dobrych wykików to odległościówka. Odległościówką najlepiej operował Krzysztof Bukrak, który łowiąc kilkanaście płoci osiągnął rezultat 2270g, co dało mu drugie miejsce w sektorze. Tragedia w środku sektora, gdzie nie brało kompletnie nic, podobnie jak w sobotę. Była to strefa wyników 0-300g, gdzie polegli nawet najlepsi. Ryby nie brały tutaj nawet z odległościówki, a złowienie okonia było szczytem marzeń. ![]() Ryby nie szalały również w sektorze B. Wyniki znacznie spadły, a tyczka była użyteczna zaledwie na kilku stanowiskach. Ponownie najlepszym stanowiskiem okazał się numer 20. łowiący tutaj Tomasz Przybylski (Sensas Poznań)(zdjęcie z lewej) złowił 3460g i zajął pierwsze miejsce. Jego połów to w większości płocie, pomiędzy którymi znalazło się kilkanaście okoni. Większość płoci w tym sektorze padło jednak z odległościówki, którą najlepiej posługiwał się Piotr Lorenc, który złowił 4325g i zajął drugie miejsce w sektorze. Ta lokata dała Piotrowi łączną sumę punktów 6 i wagę łączną 5375g, w efekcie zwycięstwo w całych zawodach. ![]() Wagą wyprzedził Macieja Grabana (na zdjęciu powyżej), który łącznie złowił 3815g. Maciej jako jeden z nielicznych obydwie tury obłowił tyczką, wykazując się doskonałą techniką łowiąc bardzo trudne w tych dniach okonie. Jedną z podstawowych zasad na Słoku jest wprowadzenie całej zanęty we wstępnym nęceniu. Później donęcanie jest niewskazane, gdyż płoszy ryby, zwłaszcza największe płocie. Właśnie tej zasady trzeba było się trzymać łowiąc odległościówką. Podanie zanęty na głowy płochliwych ryb dawało momentalny efekt w postaci zaniku brań. Niestety błąd ten popełniło bardzo wielu zawodników, niszcząc sobie w ten sposób łowisko. Odległościówką łowiono również w sektorze C, choć tutaj można było powalczyć również tyczką. Niestety wyniki stopniały względem poprzedniego dnia i pierwszy wynik był aż trzykrotnie mniejszy od wyniku z dnia poprzedniego. ![]() Ryby zdawały się też przesunąć na drugi koniec sektoru, gdyż najlepsze wyniki padały na stanowiskach 25-28, a wyjątkiem był D.Studniarz (na zdjęciu po lewej), który łowił na stanowisku nr.1 i złowił 3175g, co dało mu pierwsze miejsce. Sektor wygrał Wojtek Kamiński na stanowisku nr.26 łowiąc 3460g, a jego sąsiad Z.Milewski na stanowisku nr.26 był trzeci. Obniżenie ciśnienia i temperatury, porywisty wiatr i deszcz. To wszystko w pierwszej kolejności było wymieniane jako przyczyny bardzo słabych brań ryb. Jednak czy na pewno tylko to? Już dawno zapomniano o wynikach powyżej 10kg na Słoku, kiedy brały piękne płocie, dzięki którym robiono takie rezultaty. Spadek wyników wskazywał by również na zmniejszenie ilości ryb pływających w Słoku. Nie bez znaczenia jest termin zawodów. Pierwotnie zawody miały odbyć się wiosną, jednak zrezygnowano z tego terminu ze względu na protesty "ekologów". Szkoda że ekolodzy nie protestują na widok barbarzyńców, którzy workami wynoszą ryby z naszych wód, w tym również ze Słoku. W rozmowie z jednym z członków GKS dowiedziałem się że w przyszłym roku zawody w Bełchatowie mają odbywać się wiosną. Wierzę, że będzie lepiej. ![]() |