Grudniowe płocie na Cybinie
rz.Cybina, Poznań
Bardzo ciepły koniec roku pozwala na łowienie ryb na spławik nawet w połowie grudnia.
Naszym najbliższym i najrybniejszym łowiskiem jest oczywiście Warta w Poznaniu. łowisko bardzo rybne w ciepłych porach roku, zimą zazwyczaj chimeryczne i niesłychanie trudne.
Grupujące się na zimę ryby już dawno przestały intensywnie poszukiwać pokarmu i zgrupowały się w miejscach o spokojniejszym nurcie, gdzie woda jest głębsza przez co warunki dużo stabilniejsze.
Każdy z nas łowi na Warcie od zawsze, dlatego doskonale znamy takie miejsca i choć nigdy nie można mieć pewności co do obecności ryb, znajomość łowiska, a przede wszystkim ukształtowania dna daje nam większe szanse na kontakt z rybami. ![]() Ujście rzeki Cybiny z jeziora Maltańskiego do kanału ulgi Warty to jedno z takich miejsc. Spokojna woda i liczne nierówności dna czynią ten odcinek rzeki doskonałym zimowiskiem płoci, jazia i leszcza. Zazwyczaj wchodzą one tam dopiero w marcu, kiedy gromadzą się na tarło, jednak w tym roku otrzymaliśmy sygnały, że ryby stanęły tutaj na zimę. Postanowiliśmy więc sprawdzić tą informację. Aby uniknąć tłoku, wybraliśmy się na ryby w trójkę: ![]() Ponieważ wyjazd był niezwykle spontaniczny, zanęta zrobiona była bardzo szybko, a jej skład to wszystkie resztki zanęt, jaki zostały po sezonie. Zasadniczą część zanęty stanowił Main Futter Sensasa wymieszany z Etang 3000, do tego Epiceine i mąka piernikowa Jaxona. Ten ostatni dodatek to mój ulubiony składnik warcianej zanęty. Wszystkiego razem uzbierało się około 2kg (ilość na 3 osoby). Uzupełnieniem była ziemia. Rozpraszająca glina Wojziem wymieszana z ziemią torfową dokleiliśmy Bentonitem. Wszystko wymieszaliśmy razem. Do mieszanki trafiło 0,5kg jokersa, rosyjskiego jokersa. Sam akt nęcenia nie miał w sobie niczego nadzwyczajnego. Ja nęciłem kubkiem, zachowując maksymalną dokładność, Grzegorz i Artur rzucałi kulę ręką. Łowiliśmy na krawędzi dużego dołu w dnie. Dno mocno wychodziło do góry z biegiem rzeki, a różnica w gruncie pomiędzy pierwszym, a trzecim stanowiskiem to blisko 2m. ![]() Łowiący na dole Artur szczególnie dokładnie zbadał dno, gdyż łowił na progu głębokiego dołu. Nasze spławiki to 4-6g, które pozwalały na bardzo wolne prowadzenie zestawu, co ma niesłychanie duże znaczenie podczas zimowych łowów. Efekty naszych poczynań były niemal natychmiastowe. Najpierw małe 10-12cm płocie jako pierwsze pojawiły się w łowisku i to od pierwszego zarzucenia. Później zastępowały je coraz większe płocie, choć te największe, które brały w trzeciej godzinie nie przekraczały 25cm. W efekcie każdy z nas złowił prawie 10kg ryb, co na tą porę roku stanowi fantastyczny wynik. |
![]() | ![]() |