Zawody z cyklu Robinson Super Cup cieszą się coraz większą popularnością wśród polskich zawodników.
Tegoroczny cykl zmagań miał swój finał na rzece Warcie w Poznaniu, gdzie spotkało się 51 zawodników, którzy wywalczyli sobie prawo startu w imprezie głównej.
W stawce było wiele znanych nazwisk, znajomych z Grand Prix Polski, które oczywiście były faworytami tej imprezy.
|
R.Zielonka z niedzielnym połowem
|
|
A.Przytuła z sobotnim połowem
|
Na pewno wszyscy spoglądali na R.Zielonkę, absolutnego rekordzistę, jeśli chodzi o ilość udziałów w różnego rodzaju imprezach. Remek szczególnie upodobał sobie Wartę w Poznaniu, gdzie opracował swój własny, kontrowersyjny styl łowienia i doskonałą zanętę, które dały mu już w tym roku zwycięstwo w Grand Prix Polski i kilka jedynek w sektorach zawodów komercyjnych.
Powszechnie uważa się że Remek łowi na Warcie lepiej od tubylców i dużo w tym prawdy, jednak tym razem miał trudny orzech do zgryzienia. Jego głównym rywalem był reprezentant miejscowego klubu www.leszcz.pl - Adam Przytuła.
Adam ma za sobą pierwszy sezon w Grand Prix Polski, gdzie był najmocniejszym punktem swojej drużyny, a na Warcie rzadko spadał poniżej 3miejsca w sektorze, wielokrotnie wygrywając zawody klubowe, Puchar Wielkopolski, czy zawody komercyjne. Adam podobnie jak i Remek nie miał weekendów bez zawodów, gdyż zaliczył około 50 tur zawodów w tym roku.
|
R.Zielonka
|
|
A.Przytuła podczas holu
|
Adam łowi na Warcie również bardzo skutecznie i dobrze, a prezentuję całkiem inną technikę niż Remek. Adam łowi lekko, a podczas finału przeciwstawił swoje 6 i 8g spławiki Cralusso Shark, przeciw 15 i 20g spławikom Remka.
Adam łowił zdecydowanie mniejsze ryby, za to sztukowo było ich o dużo więcej. Remek trafiał ryby grubsze, które chętniej pobierały wolniej poruszające się robaki i doskonale windowały wagę.
Adam łowił z bardzo szybkiego przepływu, tylko lekko wstrzymując zestaw, który poruszał się niemal równo z prędkością nurtu. Remek wstrzymywał zestaw i prowadził go bardzo powoli do momentu kiedy napływał na kule, wtedy puszczał go swobodnie na około metr i zacinał w ciemno.
Wielu obserwatorów ma sporo uwag do techniki, która ma już swoją nazwę: "Na Zielonkę". Mówi się że jest niezgodna z regulaminem, bo po wpuszczeniu zestawu spławik tonie, co ma być dowodem na przeciążony zestaw.
Nic bardziej bzdurnego! Osobiście długo oglądałem zestawy R. Zielonki i z całą odpowiedzialnoścą mogę stwierdzić że zarówno zestaw, wygruntowanie, jak i technika tego zawodnika są wzorcowo regulaminowe!!!
Wróćmy jednak do samego pojedynku. Nasi dwaj rywale różnili się nawet zanętą. Lekka zanęta Adama, z małą ilością robaków i kleju, bez żwiru; przeciw zbetonowanej zanęcie Remka, z dużą ilością żwiru, robaków i kleju.
W końcu postura dwóch zawodników, to jak walka Dawida z Goliatem. Adama z wyglądu przypomina raczej Małysza,Remek, Gołotę.
Pomimo tylu różnic, obaj mieli jedną wspólną cechę: doskonale łowili ryby na Warcie, a po zawodach zainkasowali dwie pierwsze nagrody.
|
Zestawy Adama
|
Co sprawiło że Adam był przed Remkiem?
Myślę, że pierwszy dzień. R.Zielonka wylosował słabszą część sektora, gdzie było o wiele mniej ryb, a do tego blokował go jeden z najlepszych polskich zawodników: W.Walczak; a co gorsza zamknięcie sektoru wylosował jego klubowy kolega P.Filocha, który takich okazji nie marnuje i to właśnie on zabrał Remkowi bardzo ważny punkt.
Adam też miał sytuację nie do pozazdroszczenia, gdyż łowił dopiero czwarty od otwarcia, więc teoretycznie nie miał prawa wygrać sektora, jednak rywale z prawej flanki nie dali rady go zablokować i Adam wygrał swój sektor.
|
R.Zielonka
|
Drugiego dnia Remek łowił w sobotnim sektorze Adama, jeszcze o dwa miejsca dalej od otwarcia i również dał sobie radę, łowiąc niebagatelną wagę 12350g, co jest nie lada wyczynem, jednak riposta Adama z sektora B była również znakomita. Choć nie dał rady swojemu prawemu sąsiadowi: Kamilowi Góreckiemu, przegrywając z nim o 200g, to jednak wynikiem 10915g zajął drugie miejsce i zwyciężył całe zawody.
Na tyle pojedynku gigantów.
Kamil Górecki, jedyny który potrafił w tym dwumeczu pokonać Adama zajął 3 miejsce w klasyfikacji ogólnej, gdyż swym niedzielnym, sektorowym zwycięstwem przypieczętował doskonałe, 4 miejsce z dnia pierwszego.
|
Dobra rada: "Nie patrz na sąsiada!"
|
Finał zawodów bardzo udany. Ogromna jak na polskie warunki ilość ryb: średnia na jednego zawodnika w sobotę to ponad 3800g, a drugiego dnia aż 5600g, potwierdza jeszcze raz że rzeka Warta jest jednym z najrybniejszych łowisk w Polsce.
Na szczęście nie sprawdziły się wizje czarodziejów meteorologów i pomimo, że indianie kupowali płaszcze przeciwdeszczowe, deszcz nie padał ani w sobotę, ani w niedzielę podczas zawodów; zrosił jednak wszystkich podczas wręczania nagród, których była na prawdę imponująca ilość.
Organizator imprezy zapowiedział kontynuację cyklu, a terminarz pojawi się na pewno na naszej stronie.
zdjęcia uczestników