Zawody Sylwestrowe na rzece Wełnie w Rogoźnie.
rz.Wełna, RogoźnoStrefa klimatyczna, w której mieszkamy zazwyczaj nie pozwala łowić ryb na początku stycznia, chyba że spod lodu. Niskie temperatury oraz pokrywa lodowa występujące zazwyczaj o tej porze skutecznie uniemożliwiają łowienie ryb jakąkolwiek metodą spławikową. Początek roku 2015 jest jednak od tej zasady wyjątkiem. Dodatnie temperatury i doskonała, bezdeszczowa pogoda stały u podstawy decyzji o zorganizowaniu "Zawodów Sylwestrowych", które zaplanowano na wolnej od lodu rzece Wełnie w miejscowości Rogoźno. |
|||||||||
Rzeka Wełna powszechnie znana jest z zimowej aktywności żerowej ryb. Jeśli tylko nie ma pokrywy lodowej, z powodzeniem możemy łowić tam podstawowe dla tej rzeki cztery gatunki ryb: płoć, jelca, klenia i jazia. Pod koniec lutego do składu tego dołącza również leszcz. |
|||||||||
Po lewej Darek Czubek ze swoim połowem (2900g)
Regularnie zarybiana rzeka owocuje bardzo dobrymi wynikami, nierzadko przekraczającymi 10 kg, czego najlepszym przykładem były zawody z lutego 2014, które wygrał Maciej Górskim prawie 14 kilogramowym wynikiem. zobacz wyniki tej imprezy ![]() |
|||||||||
Niestety dzień przed samymi zawodami styczeń dał znać o sobie gwałtownym spadkiem temperatury. W noc poprzedzającą zawody termometry wskazały 10 stopni poniżej zera i choć świecące tego dnia Słońce ogrzało nieco powietrze, to mimo wszystko łowiliśmy przy pięciostopniowym mrozie. |
|||||||||
Jak prawdopodobnie nigdzie indziej, na Wełnie istotne jest gruntowanie. Dno rzeki regularnie pogłębiane jest przez koparki, przez co jest bardzo nierówne, a różnice głębokości 50-60cm są tam standardem. Wybranie właściwego miejsca do położenia zanęty jest kluczem do sukcesu.
Wybierając takie miejsce miałem przede wszystkim na uwadze niską temperaturę wody i zmianę pogody. Oba te czynniki musiały zepchnąć rybę na spokojną wodę. Właśnie dlatego zanęciłem duży dołek na 9m od brzegu oraz strefę spokojnej wody około 1,5m od drugiego brzegu.
Pomimo mocnego uciągu na 9 metrze, dość sporty dołek gwarantował dobre, zaciszne miejsce, gdzie ryby nie musiały walczyć z nurtem, lecz mogły spokojnie żerować. |
|||||||||
Całą zanętę, którą przygotowałem podałem kubkiem. Precyzyjne podanie kul przy trudnym łowieniu to podstawa. Dodatkowo odniosłem wrażenie, że ryby tego dnia negatywnie reagowały na hałas kul spadających do wody, dlatego starałem się wszystko podać jak najciszej. Może za wyjątkiem kuli, która wpadła do wody razem z moim kubkiem... Praktycznie przepadli z kretesem wszyscy zawodnicy, którzy wrzucili zanętę ręką. Poniżej nęcenie dalszej linii. |
|||||||||
Zarówno zanętę, jak i glinę zrobiłem na czarno.
Sam skład był banalnie prosty: Sensas 3000 Super Black Gardons pomieszane w stosunku 1:2. Glina: Pomimo, że zanętę domoczyliśmy dzień wcześniej, aktywne składniki czarnego Gardonsa zapewniały jej doskonałą pracę, co miało znaczenie, gdyż łowiliśmy w spokojnych strefach, z małym uciągiem. Zanęty daliśmy jednak bardzo mało. Ja miałem 250ml wszystkiego i to jeszcze wymieszałem z 750ml czarnej gliny. Glinę przygotowaliśmy w ten sposób, że na 3kg Czarnej Argile Leszcz dodaliśmy 100g bentonitu. Tak przygotowaną glinę dodaliśmy do zanęty, według wyżej podanej proporcji, a resztę podzieliliśmy na pół. Do połowy dodałem 100g jokersa. Do drugiej części dodałem 200g jokersa i dodatkowo dokleiłem jeszcze bentonitem. Kule z zanętą i lżejsza glina miały za zadanie wyłożyć "ścieżkę", a cięższa glina natomiast miała trymać ryby w łowisku przez dłuższy czas. Każdą linię zanęciłem 10 kulami. Dodatkowo kilka kul wrzuciłem pod nogi, na "zbłąkanego jazia", którego jednak tam nie było, a linia ta nie dała mi ani jednej ryby. |
|||||||||
Pierwsze dwadzieścia minut zawodów nie przyniosło ani jednej ryby. Nie wróżyło to niczego dobrego. Na innych odcinkach zawodów było bardzo podobnie. Pojedyncze ryby sporadycznie pojawiały się w różnych miejscach, jednak zdecydowanie najwięcej był zer. Po tym czasie wiedziałem już doskonale, że będzie ciężko i cieszyłem się w duchu, że nie "zasypałem " łowiska dużą ilością towaru. |
|||||||||
Na szczęście spiąłem rybę daleko od pola nęcenie, dlatego nie wypłoszyła innych ryb i już po kilku minutach miałem kolejne branie... |
|||||||||
Piękna płoć wylądowała w moim podbieraku, a po kilku minutach następna. |
|||||||||
Po dwóch płociach nadszedł jaziowy kwadrans. Najpierw złowiłem mniejszą, około 400g rybę tego gatunku, a po około 15 minutach trafił mi się prawdziwy bonus w postaci jazia o wadze 950g, który okazał się największą rybą zawodów (widoczny na zdjęciu). Chyba jeszcze nigdy nie złowiłem tak ładnej ryby w styczniu, w samym środku zimy... |
|||||||||
Niestety bardzo trudno utrzymać jazie w łowisku, kiedy woda jest bardzo płytka (1,3m) i krystalicznie czysta a do tego świeci Słońce. Wszystkie te czynniki powodują, że ryby są bardzo ostrożne i płochliwe. Podobnie było i tym razem. Mój kontakt z jaziami zakończył się na drugiej rybie, po której nie miałem już żadnego kontaktu z tą piękną rybą. Na szczęście jeszcze przez ponad godzinę współpracowały ładne płocie, które pozwoliły mi zbudować wynik 3100g który dał mi zwycięstwo w zawodach. |
|||||||||
|
|||||||||
Nie ma to jak dobrze rozpoczęty sezon! Na pewno bardzo udane dla mnie zawody, jednak nie należy popadać w euforię. Przy tej pogodzie i w tych konkretnych warunkach sukcesu upatrywać należy przede wszystkim w dobrym losowaniu, a dopiero później w innych czynnikach... |
|||||||||
Dobrze połowili również Darek i Maciej, którzy zajęli odpowiednio 2 i 4 miejsce w zawodach.
|