Zbyszek Rosochowicz, zwyciężył zawody o Puchar Starosty Obornickiego, które odbyły się na j.Nienawiszcz.
j.Nienawiszcz, Nienawiszcz
9 listopada odbyły się cykliczne, coroczne zawody o Puchar Starosty Obornickiego. Zawody wygrał nasz klubowy kolega Zbyszek Rosochowicz (www.leszcz.pl), który złowił 2,18m ryb (łowione ryby były mierzone, a wszystkie długości dodane do siebie stanowiły wynik zawodnika). Jak głosi stare powiedzenie: "Zwycięzcy piszą historię", dlatego poprosiliśmy Zbyszka o jego opowieść na temat tych zawodów. Zbyszek Rosochowicz: Zacznę może od pogody. Od rana było zimno i mgliście czyli dokładnie tak jak drapieżniki lubią najbardziej o tej właśnie porze. Zajeżdżamy na miejsce chwilę po godzinie 7 by przywitać się z organizatorami i współzawodnikami. Przed rozpoczęciem zawodów zostają ogłoszone zasady punktacji i regulamin. O 8 zaczynamy łowić. Jedni poszli w prawo, drudzy w lewo a ja zostałem i zacząłem obławiać pomosty przy parkingu. Już w pierwszych rzutach małym twisterem wyczuwam drobne skubnięcia, na pewno są to małe okonie i nie tyle co z chęci zjedzenia przynęty co z czystej ciekawości trącają prowadzoną skokami przy dnie gumę. Mgła pomału opada tworząc śliską powierzchnię na pomostach dlatego odpuszczam sobie wchodzenie na nie i zaczynam brodzić w spodniobutach. Przynosi mi to pierwszy rezultat w postaci szczupaka, spomiędzy kapelonów zębaty łakomi się na zielonego twistera. Miarka sędziowska wskazuje 52cm po czym szczęśliwie wraca on pomiędzy swoje kapelony. Staram się dołowić w tym miejscu jeszcze jakiegoś zębacza ale z mizernym skutkiem. Idę dalej, dochodzę do powalonych gałęzi i już wiem że tam na pewno są okonie. Zmieniam szczuapkowego szczęśliwca na mniejszy kaliber i zaczynają się pojawiać pierwsze okonie. Czas mnie gonił więc szedłem dalej co jakiś czas doławiając pare okoni. Kiedy okonie przestały żerować i nie mogłem ich skusić żadną gumą założyłem małą obrotówkę REDER (jaxon) i dołowiłem jeszcze pare sztuk na nią. Po wystrzale kończącym zeszliśmy się do aut i wróciliśmy na miejsce zbiórki. W czasie kiedy sędziowie podliczali punkty wydany został poczęstunek w postaci ciepłej zupy, ciastek i soku. Po podliczeniu punktów okazuje się, że udaje mi się prześcignąć współzawodników i zająć I miejsce, niezmiernie się z tego cieszę gdyż był to mój debiut na tym jeziorze. Dziękuję wszystkim za współzawodnictwo i miłą atmosferę całych zawodów. Do zobaczenia na kolejnych zawodach spinningowych! |