W3.CSS

Puchar Poznania 2013 - relacja

rz.Warta, Poznań

 


Tegoroczne, bardzo intensywne opady deszczu, spowodowały, że stany wód w naszych rzekach były bardzo wysokie, znacznie przekraczając średnie poziomy z lat ubiegłych, a ich brzegi stały się niedostępne dla wędkarzy.
Rzeka Warta (na zdjęciu) wcale nie była od tego wyjątkiem. W centrum Poznania, gdzie mieści się bardzo popularne łowisko zawodów wędkarskich, prawie do końca lipca woda zalewała łąki międzywala, uniemożliwiając organizację jakiejkolwiek imprezy. Wiele zawodów zostało odwołanych, lub przełożonych , a cień padł nawet na najważniejszą imprezę na tym łowisku  Grand Prix Polski. Na szczęście z początkiem sierpnia woda opadła na tyle, że udało się rozegrać najpierw zawody Pucharu Wielkopolski, a później Grand Prix Polski.


 



Wysoko woda miała jednak również i pozytywne aspekty. Niedostępność brzegów uchronił ryby przed polującymi na nie wędkarzami, zmniejszając wydatnie czynioną przez nich redukcję pogłowia. Dodatkowo, zalane przez bardzo długi czas łąki stworzyły doskonałe warunki do tarła różnym gatunkom ryb, co przełożyło się na miliony sztuk narybku pływającego przy samym brzegu. Obok narybku, na Warcie w Poznaniu pojawiła się ogromna ilość uklei oraz różnej wielkości krąpia.

Ryby, które nie doznawały haczyka przez ponad pół roku wydawały się być niezwykle mało ostrożne. Podczas treningów i zawodów poprzedzających Grand Prix Polski, wyniki dochodziły do 15 kilogramów i były robione zarówno krąpiem, jak i ukleją.
 


 




Takiej ilości uklei na Warcie nie pamiętam, choć łowię tu od ponad 30 lat. Michał ŁebkowskiDoskonałym specjalistą od uklei jest na pewno Michał Łebkowski (na zdjęciach), który wraz z naszą drużyną narodową tą właśnie rybą zdobył Mistrzostwo Świata w 2012 roku.
Kiedy zorientował się, że uklei jest na prawdę sporo postanowił łowić ją podczas sobotniej tury.
Michał dość otwarcie opowiedział nam o swojej taktyce, która opierała się na 2m uklejówce i bardzo mocnym zestawie (rysunek obok). Mocny był również sam spławik. 0,6g Traper G9 ze skróconymi antenką i kilem nie ma oczka prowadzącego żyłkę, a żyłka przechodzi przez środek jego korpusu, dzięki czemu jest mocniejszy i odporniejszy na "ostrą jazdę". Również żyłka solidna i mocna. 0.14mm na pionie i krótki 10cm przypon o średnicy 0,12mm. Haczyk mocny, z długim trzonkiem i kolanem typu "crystal", typowy do łowienia uklei.
 


 

Ponieważ ukleja trzymała się nurtu i doskonale reagowała na zanętę, użycie zanęty powierzchniowej powodowało przesuwanie się ryb w dół łowiska. O wiele lepszym rozwiązaniem było używanie zanęty ciężkiej, która opadała na dno, skąd pobierała ją ukleja, jak również płotka, czy krąp, które żerowały pod uklejówką. Michał używał dokładnie tej samej zanęty, której używał łowiąc tyczką, tylko bez gliny. Obok widzimy zdjęcie wiadra z tą zanętą, poniżej jej skład:
Gold Series Champion - 3 kg
Gold Series Expert - 2 kg
Dodatek Mączka Orzechowa - 400 g
Dodatek Pieczywo Fluo Mix - 400 g
Atraktor Leszcz-Krąp - 250 g

 


 


Same zawody również obfitowały w ryby. 95 zawodników złowiło łącznie 689790g ryb, głównie krąpi, co daje ponad 7kg średnią na jednego zawodnika. Wynik niespotykany jak na Grand Prix Polski! Należy dodać, że dane te mogły by być jeszcze wyższe, gdyby w sobotę nie wycofała się ukleja. Podczas czwartkowego i piątkowego treningu, zawodnicy w miarę skutecznie łowiący ukleję, byli w stanie złowić nawet 4kg tych ryb w ciągu godziny. Jednak nękana przez kilka dni treningu ukleja ewakuowała się przed zawodami i sobota przyniosła ogromne zdziwienie wszystkim zawodnikom, którzy na tym właśnie gatunku oparli swoją taktykę. W rzeczywistości uklei starczyło na 15-20 początkowych minut, kiedy to brała w miarę dobrze. Po tym czasie zdecydowana większość uczestników Pucharu Poznania 2013 łowiła już tyczkami. Jedynie nieliczni pozostali przy uklejówkach, jednak bez szczególnych sukcesów.
 


 



















Zawody wygrał krąp. Zarówno w sobotę, jak i w niedzielę, ten gatunek zbudował zwycięskie wyniki i to zarówno w górnej części łowiska, gdzie łowili seniorzy, jak i w dole, poniżej mostu Królowej Jadwigi, gdzie łowiły kobiety i juniorzy.
 


 

Łowiący krąpia zawodnicy wybierali zasadniczo dwa rozwiązania taktyczne. Pierwsze z nich polegało na jak najszybszym łowieniu drobnego krąpia. Praktycznie każdy zarzut kończył się rybą. Częste donęcanie, mały haczyk i przynęta, jak również lekki spławik i szybkie prowadzenie zestawu były kolejnymi elementami tej techniki. Średnia waga krąpia wynosiła około 40g, więc na 8 kg trzeba ich było złowić około 200 sztuk.
 


 

Druga taktyka stawiała na większe ryby, czyli selekcję grubszych krąpi spośród tłumu malutkich. Metoda dużo bardziej ryzykowna, gdyż wymagała odpowiedniego, nierównego dna, najlepiej z dołkiem, w którym gromadzi się zanęta oraz obecności większych ryb. W tym przypadku donęcanie o wiele rzadsze, jednak bardzo obfite. 5-8 kul zanętowych na raz i 30 minut przerwy. Ciężkie zestawy, z długim 40-70cm odcinkiem położonym na dnie oraz bardzo wolne prowadzenie i duża przynęta, której nie da rady pochłonąć malutki krąp.
 






 


Duże krąpie dały zwycięstwo Wiktorowi Walczakowi (na zdjęciu) pierwszego dnia, kiedy to złowił ponad 14kg, praktycznie w 3 godziny, gdyż w pierwszej godzinie szło mu nieciekawie.



 


Podobnie dużymi krąpiami wygrane zostały pozostałe sektory, zarówno seniorów, jak i kobiet oraz juniorów.
Na zdjęciu zwycięzca sektora juniorów z niedzieli - Mikołaj Geisler.
 


 
 
Rzeka Warta w Poznaniu to zdecydowanie najrybniejsze i najrówniejsze łowisko w Polsce, dlatego zwycięzcy wcale nie byli zaskoczeniem. Tym razem wszyscy faworyci znaleźli się w czołówce, a nasz obecnie najbardziej utytułowany zawodnik  Wiktor Walczak wygrał indywidualnie całe zawody. Na drugim miejscu Wojtek Kamiński, trzeci Paweł Kasprowicz.

 


 
 


Wśród juniorów triumfował Patryk Kęsik, drugi był Mikołaj Geisler, a trzeci Maciej Białdyga.

 


 
 


Klasyfikację kobiet wygrała Agnieszka Balcerek, wyprzedzając Ewelinę Dolega i Kamilę Justa Kowalską.



 


 


Klasyfikację drużynową wygrała drużyna Trapera, która wyprzedziła drużyny Robinsona i Sensasa.