Z kubeczniem na lina
![]() |
||||||
Żeby łowić liny, musimy znaleźć łowisko, w którym one występują, a o takie u nas bardzo trudno, dlatego bardzo się ucieszyłem, kiedy znaleźliśmy pod Poznaniem niewielkie, śródleśne jeziorko, w którym ryb tych jest całkiem sporo i całkiem nieźle "współpracują". Niestety długa droga leśnymi drogami po wybojach i krzakach, z całym naszym ekwipunkiem na plecach jest czarną stroną tego łowiska. Jednak nie bez powodu wędkarze uznawani są za szalonych... |
![]() |
|||||
Aby łowić liny potrzebne są dwie rzeczy: cisza oraz precyzja, dlatego postanowiliśmy łowić tyczkami, najbardziej dokładnymi ze wszystkich wędek, które dodatkowo pozwalają na ciche i precyzyjne nęcenie kubeczkami. ![]() |
||||||
![]() Postanowiliśmy zastosować zanętę Lorpio Magnetic Tench. |
![]() Jest to jasna zanęta, o grubej frakcji, z dużymi żółtymi kawałkami pieczywa. |
![]() Oczywiście zanętę trzeba odpowiednio namoczyć i przetrzeć przez sito. |
![]() Zanęta na lina przy mulistym dnie powinna pracować w toni, dlatego do namoczonej zanęty warto dosypać nieco suchej. |
|||
![]() Zanęty wcale nie potrzeba wiele. 10 kul, dostatecznie małych, żeby zmieściły się w kubku w zupełności wystarczą na początek. |
![]() Wszystkie precyzyjnie umieszczamy w łowisku |
![]() Oprócz zanęty, również kubkiem podajemy białe robaki. |
![]() ... oraz kukurydzę. |
|||
![]() | ||||||
Do kubeczka jednorazowo kładłem 15-20 robaków i z tak zapakowanym wyjeżdżałem tyczką. Specjalny kołnierz nakładany na kubeczek utrzymuje robaki wewnątrz, nawet podczas energicznych podskoków. Kiedy kubek znajduje się już na końcu wędki, nie wysypujemy wszystkich robaków, lecz obracamy kubek o około 90 stopni, a robaki same wychodzą na zewnątrz. Takie zachowanie robaków daje bardzo naturalne, równomierne i co najważniejsze ciche donęcanie ryb. Bardzo ważne jest, aby proces "sypania" robaków do wody był ciągły. Kiedy tylko wszystkie robaki wyjdą z kubka, trzeba "załadować" go ponownie. Przerwy w donęcaniu robakami nie powinny być dłuższe niż 5minut. ![]() |
||||||
Naszą przynętą mają być białe robaki, lub kukurydza, dlatego antenka spławika musi być dość wyporna, żeby ją unieść. Spławik Cralusso Capri posiada właśnie taką antenę, dlatego właśnie na niego padł mój wybór. Dodatkowo żyłka przechodzi wewnątrz korpusu spławika, dzięki czemu podczas holu dużej ryby, kiedy występują spore naprężenia, spławik jest bezpieczny. Przy klasycznych spławikach z oczkiem bardzo często wyrywa się oczko, lub niszczy powierzchnia spławika, przecięta żyłką. Ołów główny umieszczony jest około 1m nad haczykiem, a poniżej niego znajdują się dwie, niewielkie śruciny sygnalizacyjne. Muszą być one jednak na tyle duże, żeby spławik wyraźnie wskazywał ich podniesienie przez rybę. Spławik Cralusso ma w komplecie antenki w dwóch kolorach. Na ciemne tło wody, tworzone przez rosnące na drugim brzegu olchy idealny jest kolor żółty. Oczywiście jak najmniejsza część antenki powinna wystawać nad wodę, aby nie stawiać rybie zbyt dużego oporu. |
||||||
Dokładne wygruntowanie łowiska wcale nie należy do łatwych. Warstwa mułu, charakterystycznego dla łowisk linowych bardzo utrudnia pomiar, gdyż gruntomierz z łatwością się w niej topi. Z tego powodu trzeba użyć jak najlżejszy gruntomierz i prowadzić go możliwie jak najprecyzyjniej, co nie jest łatwe przy grubej gumie, jaką musimy przygotowaną na te ryby. Zestaw powinien być wygruntowany w ten sposób, że cały przypon spoczywa na dnie. Niestety muł to tylko niewielka niedogodność na tego typu łowiskach. O wiele większą jest roślinność, zarówno podwodna, jak i pływająca, która jest naturalnym schronieniem linów i to właśnie w jej kierunku uciekają zaraz po zacięciu i dzięki której często odzyskują wolność. Długi podbierak jest prawdziwym błogosławieństwem na łowiskach z dużą ilością moczarki. Dzięki niemu rybę możemy lądować w bezpieczniej odległości od niebezpiecznego zielska. Używając jednak podbieraka z długą rączką musimy pamiętać żeby ryby nie podnosić do góry na rękojeści, ponieważ z pewnością skończy się to jej złamaniem. Kiedy mamy już rybę w siatce podbieraka, należy ją ciągnąć po wodzie w kierunku brzegu. Jest to jedyna bezpieczna metoda użycia tego narzędzia. ![]() Zestaw i guma również powinny być solidne, aby nie pozwolić rybie na wycieczki w kierunku zielska. Ja używałem różowej gumy Vespe 1,8mm, pustej w środku. Guma ta ma bardzo dużą rozciągliwość i jest niesłychanie wytrzymała, dzięki czemu amortyzuje zarówno małe, jak i duże ryby. Uważam, że idealnie nadaje się na tego typu łowiska. ![]() |
||||||
![]() |
Bardzo dobrze działa pionowe podniesienie zestawu na 30-40cm do góry, przytrzymanie i powolne opuszczenie. Taka technika odrywa przynętę z mułu, pokazując ją rybie. |
|||||
Ryby z początku niechętne, z każdą minutą brały coraz lepiej, z apogeum w trzeciej godzinie łowienia. Najlepszą przynętą były dwa białe robaki, choć kukurydza selekcjonowała ryby większe. Efekt moich poczynań obrazuje zdjęcie poniżej. ![]() ![]() Oczywiście po skończonym łowieniu, wszystkie ryby trafiły z powrotem do swojego naturalnego środowiska. ![]() |