Puchar Twardzieli 2012
rz.Obra, Strzyżewo
Listopad do najcieplejszych miesięcy nie należy, a i deszcz z wiatrem są na stałe związane z jego aurą. Takie warunki raczej nie należą do ulubionych dla niedzielnych, ciepłolubnych wędkarzy. Właśnie dlatego listopadowe zawody wędkarskie, organizowane przez Andrzeja Przeniczkę i Stasia Sadowskiego na rzece Obrze w Strzyżewie nazwano "Pucharem Twardzieli".![]() ![]() Gatunkami dominującymi są tutaj leszcz, płoć i krąp. Sporo jest również uklei, jednak w regionie, w którym organizowane są te zawody, zwyczajowo nie jest ona zaliczana do połowu. W świetle Mistrzostwa Świata, które zdobyli nasi zawodnicy w Czechach, właśnie tą rybą jest to przepis delikatnie mówiąc dziwny i ciężko mi znaleźć wytłumaczenie na taką dyskryminację naszej "ryby narodowej"... ![]() Zawodnicy muszą więc się skupić na rybach, które wolno łowić, na szczęście jest ich na prawdę sporo. Trzy dominujące gatunki, o których mowa była wcześniej, praktycznie zdominowały łowisko, jednak wędkarzowi bardzo trudno zdecydować się na jeden, gdyż bardzo łatwo popełnić błąd. ![]() Płotka i krąp wymagają zarówno innego łowienia, jak i nęcenia niż leszcz, choć często się zdarza, że leszcz reaguje na płociową zanętę i odwrotnie. W tej sytuacji najlepszym wydaje się znaleźć technikę, która pozwoli na odławianie zarówno leszczy, jak i drobiazgu, czyli coś uniwersalnego. ![]() Tak też łowi zdecydowana większość zawodników, na bieżąco dopasowując się do ryb, które akurat wpływają w pole nęcenia. Tym razem doskonale było widać kiedy w łowisku są leszcze. Rozmawiając z wieloma uczestnikami potwierdziła się ta sama sytuacja. Sygnałem o wpłynięciu leszczy w łowisko było przesunięcie się płotki i krąpi w dół rzeki, na rozmycie. Leszcze zazwyczaj stały centralnie w kulach i tam też trzeba ich było szukać. ![]() Techniki ich pozyskania były bardzo różne, gdyż łowiono je zarówno na stopa, przepływankę z przytrzymaniem, jak również na pełen przepływ. Najlepiej jednak leszcz reagował na stojącą, lub bardzo wolno poruszającą się przynętę. ![]() Wśród przynęt królowała ochotka. 1-3 larw na haczyku dawały najlepsze efekty. Choć na łowisku tym bywało bardzo różnie w przeszłości, tym razem najlepsze wyniki zbudowane były na leszczach. Zawodnicy, w których siatkach znalazły się same płotki i krąpie osiągali rezultaty do 4kg, natomiast Ci, którzy skutecznie nęcili i łowili leszcza zazwyczaj przekraczali 6kg, z najlepszym wynikiem zawodów - 8600g włącznie. ![]() Najwięcej leszcza było w górnej części łowiska, a sytuację tą tłumaczono faktem migracji leszcza, pod prąd rzeki w stronę jeziora, gdzie ryba ta zimuje. ![]() Najlepszy wynik zawodów osiągnął Grzegorz Horemski (www.leszcz.pl), który łowiąc leszcze na przemian z krąpiami złowił 8600g. Z boku znajdują się dwa zestawy: na płoć/krąpia oraz leszcza, jakich używał podczas tych zawodów. |
|||
![]() Grzegorz łowił na dwie ochotki, lub pinkę z ochotką. Zestaw leszczowy (3g) prowadził bardzo stabilnie, przesuwając go bardzo równomiernie w dół rzeki. Mniejsze ryby łowił spławikiem 2g, wygruntowanym w ten sposób, że 5cm przyponu leżało na dnie. Zestaw prowadził również bardzo stabilnie i równomiernie, choć dużo szybciej niż miało to miejsce w przypadku leszczy. ![]() Po zawodach tradycyjnie już w Strzyżewie zakończenie zorganizowane było w barze przy samym łowisku, gdzie obok bardzo dobrego obiadu były tradycyjne Marcińskie Rogale oraz moc nagród i puchary dla zwycięzców. ![]() |
![]() G.Horemski zwycięzca zawodów (8600g). Poniżej zestawy, którymi łowił leszcz ![]() płoć ![]() ![]() |
||
|