Już w nadchodzący weekend, w w Poznaniu, na rzece Warcie odbędą się kolejne zawody z cyklu Grand Prix Polski, a ponieważ niefortunny terminarz tej imprezy nie pozwoli części uczestników na dłuższy trening, zawodnicy z kilku poznańskich klubów wybrali się nad Wartę, aby potrenować i przekazać podstawowe wiadomości o sytuacji, która obecnie panuje na łowisku.
Spotkaliśmy się o godzinie 6.00 i po szybkim losowaniu rozeszliśmy na swoje stanowiska. Wybraliśmy odcinek przy pływalni, a dokładnie stanowiska, które podczas GPP będą miały numery 28-38.
Warta obecnie ma bardzo niski stan wody i odkryte są całkowicie betonowe płyty, jak również część kamieni, które znajdują się poniżej płyt i na których to trzeba postawić wędkarskie stanowisko. Kamienie nie są jednak wielkie, więc prawidłowe ustawienie kosza nie powinno sprawiać kłopotów.
Sytuacja taka ma sporo plusów, chociażby fakt, że łowi się dalej, w kierunku środka rzeki, dzięki czemu prawie wcale nie ma zaczepów, a dno jest twarde i proste, z niewielkimi tylko nierównościami. Pomimo niskiego stanu wody, głębokość łowiska 13m od brzegu jest całkiem spora i waha się od 2,4- 3m, co powoduje, że nawet przy bardzo słonecznej pogodzie ryby się w ogóle nie płoszą.

Woda w Warcie płynie również dużo wolniej i jest to na pewno dobra informacja dla miłośników wód stojących, których zaczyna boleć głowa na sam widok 20g spławika. Podczas niedzielnego treningu łowiliśmy spławikami 6-12g, a więc bardzo jak na Wartę lekko i nie było można stwierdzić jakiś szczególnych różnic w rybach złowionych zestawami lekkimi, lub ciężkimi. Zestaw klasyczny, z 30cm przyponem, jedną śruciną sygnalizacyjną i głównym obciążenie 40cm powyżej śruciny sygnalizacyjnej.
Wielkość haczyków wymusiły same ryby. Malutkie krąpie, które stanowiły doskonałą większość złowionych ryb nie chciały brać na duże haczyki, dlatego poszły w ruch numery 16-20. Niestety haczyki tej wielkości nie były w stanie dobrze utrzymać pojedynczych leszczy,których kilka nam się trafiło.
Trzeba również zwrócić uwagę na ukleje, której całkiem sporo występuje w tej części łowiska. Choć nikt z nas nie próbował jej łowić to można było zaobserwować spore ilości małych rybek wychodzących do rzucanej pod nogi pinki.

Po 4 godzinach łowienia zważyliśmy nasze ryby, a wyniki były bardzo wyrównane:
28. Stachowiak Andrzej - 6230g
29. Piątkowiak Arek - 5200g
30. Horemski Tomasz - 6550g
31. Kubiak Artu - 4500g
32. Gałanik Andrzej - 6300g
33. Ślosarz Andrzej - 6350g
34. Dąbrowski Karol - 7780g
35. Dukarski Adam - 7800g
36. Kaczmarek Przemo - 4800g
Wysokość wyniku w dużej mierze zależała od wielkości łowionych krąpi. Sporo było malutkiego, 5cm krąpia, którego bardzo ciężko było zaciąć, jednak pośród nich pojawiały się również ryby większe, nawet 400g.