Wyjątkowo sprzyjająca pogoda sprawiła, że po raz pierwszy w życiu łowiłem w styczniu w zawodach spławikowych.
Pawie dziesięć stopni powyżej zera, bezwietrznie i momentami słonecznie, co prawda z lekkim, na szczęście przelotnym deszczem, to warunki pogodowe, które zazwyczaj panują u nas wiosną. Warunki, które doskonale nadają się do łowienia białych ryb.
Właśnie dlatego, błyskawicznie zdecydowaliśmy się rozegrać mały meczyk. Jeden telefon do Andrzeja Trajnerowicza i gotowe. Nasz wybór padł na Obrę w Strzyżewie. Wolno płynąca rzeka stwarza warunki, w których chętnie przebywa płoć, nawet zimą, kiedy wszystkie inne ryby dawno już zeszły do jezior.
Oczywiście zimna woda powoduje, że ryba jest bardzo mało aktywna i niezwykle szybko "zapycha" się zanętą, dlatego trzeba ją łowić niezwykle precyzyjnie i cienko i nie wolno przesadzić z zanętą.
Tak więc poszły w ruch poszły kubki i ekstremalnie małe haczyki, a znakomitą część zanęty stanowiła ziemia, lub glina, dzięki którym mieszanka była bardzo uboga i zapobiegała przejedzeniu się ryb, jednocześnie obciążając zanętę i utrzymując ją przy dnie.
Ryby niestety niezbyt dobrze reagowała na poczynania wędkarzy. Wyniki piątkowego treningu spowodowały nawet, że ze współzawodnictwa wycofała się jedna drużyna, jednak zdecydowana większość w komplecie pojawiła się na starcie.
Zawody odbyły się w kategorii drużynowej. Trzy pięcioosobowe drużyny łowiły w pięciu trzyosobowych sektorach. Sektory oraz stanowiska ustawione były według międzynarodowych zasad pod prąd rzeki, tak że stanowisko A1 znajdowało się na samym dole zawodów. I właśnie dół zawodów okazał się dużo lepszy, ponieważ ten odcinek upodobała sobie ryba, która o tej porze roku gromadzi się w jednym miejscu i niechętnie migruje. Charakterystyczną granicę podziału stanowił zakręt rzeki, poniżej którego łowiono o wiele więcej ryb niż powyżej.
Właśnie tam łowił Dariusz Mendel, który zrobił najlepszy wynik zawodów, łowiąc 3540g drobnej płoci. Choć Darek wygrał swój sektor, nie pomogło to jego drużynie wygrać całych zawodów. Wolsztyn, w szeregach którego łowił Darek zajął drugie miejsce, ustępując drużynie Leszcz II, której kapitanem był M.Piechnik, po zawodach nazwany dominatorem sektora D. Otis złowił 1200g na bardzo trudnym stanowisku, wygrywając swój sektor, a jego połów w większości składał się z drobnej płoci. Czyżby zwiastun doskonałej formy w sezonie 2012?
Oczywiście na dobry wynik drużyny wpływ ma nie tylko jej kapitan, lecz wszyscy jej członkowie. W drużynie Leszcza 2 łowili również: B.Majewski (1 miejsce), D.Witczak (1 miejsce), D.Czubek (2miejsce) oraz A. Kubiak (2 miejsce, choć złośliwi mówią że był przedostatni).
Doskonała, miła atmosfera, a po zawodach tradycyjna grochówka i nagrody. Wszystko to sprawiło, że zawody zaliczyć należy do bardzo udanych.
Serdeczne podziękowania dla Andrzeja Trajnerowicza za zorganizowanie zawodów!!!
