Maver Cup w Poznaniu 4.07.2009r.
rz.Warta, Poznań
Zaledwie 5 dni dzieli nas od kolejnej edycji Grand Prix Polski, która odbędzie się w Poznaniu na rzece Warcie. Tradycyjnie już w Poznaniu, tydzień przed tą imprezą organizowane są popularne zawody komercyjne, które dają możliwość przetarcie się przed imprezą główną. Podczas tych zawodów można sprawdzić zanętę, dopasować zestawy i podszlifować technikę, która jest najważniejszym elementem sukcesu na bardzo trudnym łowisku, jakim jest niewątpliwie Warta w Poznaniu. Próbie poddany jest również sam akwen, gdyż cała Polska ze zniecierpliwieniem oczekuje wreszcie zawodów Grand Prix, gdzie będą ryby. Po bezrybnym Wrocławiu i jeszcze gorszym Bełchatowie chyba nie ma zawodnika, który chciałby nieco połowić. Warta wydaje się dawać taką nadzieję. Średnia 2,5kg na głowę to całkiem niezły rezultat, zwłaszcza, że łowiono na słabszym odcinku, gdyż najlepsze, najrybniejsze odcinki były akurat koszone, przygotowywane do Grand Prix, stąd nie można było ustawiać tam zawodników.
Zbyszek przygotował sobie kilka zestawów o różnej gramaturze od 8-18g. Stosował standardowe, rzeczne obciążenie: haczyk - 30cm przypon - śrucina sygnalizacyjna - 40cm - oliwka.
Doskonale w sektorze A łowił również nasz klubowy kolega Adam Przytuła, który nieciekawie polosował w samym środku odcinka pomiędzy przystanią policyjną, a mostem, jednak doskonale radził sobie z małymi iśrednimi krąpiami, których złowił ponad 6,5kg, dzięki czemu pokonał nie tylko sąsiadów, lecz również zawodników łowiących na wiele lepszych stanowiskach. Adam łowił bardzo lekko i delikatnie. Jego najcięższy zestaw miał 10g, a wiekszość ryb złowił na spławik 6g.
Dużo ciężej łowiono w następnym sektorze. Zwycięzca sektora M.Dera miał założony spławik około 15-18g i bardzo skutecznie radził sobie z małymi i średniki krapiami, pośród których trafiło się kilka prawdziwych, jak na ten gatunek okazów.
Jeszcze ciężej łowił zwycięzca kolejnego sektora, nasz reprezentant Maciej Graban. Zestawy Macieja sięgały do 40g. Wbrew pozorom gramatura spławików wcale nie była wymuszona uciągiem, lecz taktyką Macieja, który postawił na grubsze ryby. W efekcie trafiło się kilka większych krąpi i dwa półkilowe leszcze, które dały zwycięstwo w tym najsłabszym wagowo sektorze.
Równie ciężko łowił Remek Zielonka, który opanował Wartę tak doskonale, że czuję się tutaj lepiej niż na rodzinnej Brdzie. R.Zielonka również łowił bardzo ciężko, spławikiem 35g, z bardzo długim odcinkiem zestawu spoczywającego na dnie. System ten bardzo słabo sygnalizował branie, dlatego zawodnik niezwykle mocno musiał koncentrować się na braniach, a dla niewprawnego obserwatora wiele ryb wyciągniętych było bez brania.
Remigiusz oprócz białych robaków używał również ochotki, którą dopinał białego robaka, lub pinkę. Wreszcie sektor otwierający. Tutaj zwyciężył Bartosz Mizera i co najciekawsze wcale nie z otwarcia, lecz z piątego stanowiska od dołu. Niestety tutaj byłem najmniej i niezbyt wiele mogę powiedzieć o technikach, jakich używał. Ogólnie rzecz biorąc impreza udana. Dopisały wszystkie czynniki: Frekwencja (61 osób) bardzo rzadko spotykana na zawodach komercyjnych, doskonała pogoda słońce i bezwietrzna pogoda oraz ryby. Dzięki programowi komputerowemu wyniki wisiały do wglądu zanim zawodnicy wrócili ze stanowisk. Po zawodach posiłek i rozdanie nagród. Na koniec wspólne zdjęcie. |
Zdjęcia uczestników: | ||||||||||||||||||||
|