Kolejna fala przymrozków po raz kolejny przypomniała nam o długiej i bardzo uciążliwej zimie i choć mamy prawie maj, temperatura powietrza spadała nad ranem spadła do kilku stopni poniżej zera. To oczywiście nie pozostało bez wpływu na ryby, zwłaszcza w kanale Żerańskim, który jest bardzo czuły na temperaturę i kiedy tylko zaczyna ona gwałtownie spadać, ryby ewakuują się z niego jak tylko szybko potrafią do głębszych stanowisk w zalewie Zegrzyńskim.
Podobnie było i tym razem. Na wahania temperatury nałożyło się tarło płoci, która zazwyczaj jest dominującą rybą w tym akwenie. Tym razem było jej jak na lekarstwo, a te które łowiono usiane były wysypką tarłową. Tak więc nikt nie spodziewał się zbyt wielkich wyników i przewidywania te się sprawdziły.
Po treningach wiadomo było, że głównym celem będą trzy gatunki: ukleja, płoć i leszcz, które trafiały się dość często w różnych miejscach łowiska. Mówiono nawet o kilkunastu sztukach złowionych przez jednego zawodnika.
Leszczowy szał zawrócił w głowie wielu zawodnikom czołówki, którzy ustawiając się na tą właśnie rybę, zapomnieli o wszystkim innym i ostatecznie wylądowali na odległych pozycjach.
Szokowały znane nazwiska na ostatnich miejscach w podsektorach po pierwszej turze zawodów.
Jednak nie wszyscy faworyci zawiedli. Doskonale połowiła drużyna Traper, robiąc zaledwie 12 punktów z 5 sektorów. Ich wynik to oczywiście wiele czynników, spośród których najważniejszym tym razem wydaje się być taktyka. Zawodnicy tej drużyny łowili ukleje w pierwszej fazie zawodów, później przerzucili się na tyczkę, z której dołowili od kilku do kilkunastu ryb.
Właśnie w ten sposób łowił T.Zalewski, który osiągnął najlepszy wynik pierwszego dnia, jako jedyny przekraczając 3kg. W jego siatce znalazło się około 140 uklei, kilkanaście płotek i kilka leszczyków.
Metoda mieszana Przynosiła efekty, jednak nie wszędzie. Środkowe sektory świeciły pustkami, a wyniki 1,5kg były szczytem marzeń łowiących tam zawodników. Tam nie zaglądały leszcze, a jedynie przelotne ukleje i płotki.
Po pierwszym dniu nikt nie obiecywał sobie zbyt wiele po niedzieli. I w większości przypadków tak rzeczywiście było. Jednak nikt nie spodziewa się wyników ponad 5kg, które padły w sektorze e2.
To właśnie tam pojawiły się leszcze, które udało się złowić kilkunastu zawodnikom, spośród których prawdziwy koncert dał Robert Bednarski z klubu Sensas, łowiąc ich ponad 8kg.
Z początku nic nie zapowiadało takiej sytuacji i wszyscy, nawet Piotr Lorenc mieli uklejówki.
Robert rozłożył ich ponad 10. Jednak zaczął łowy od tyczki, którą już po 10 minutach złowił 200g leszczyka, póżniej kulka płotek, a po pół godzinie regularnie zaczął odławiać 300-600g leszcze.
Robert łowił na 1,5g spławik i dość duży haczyk, na który zakładał 3-4ochotki. Przypon położył na dnie i lekko przytrzymywał zestaw. W ostatniej fazie zawodów zmniejszył haczyk i łowił na styku.
Podczas łowienia co 15-20 minut donęcał ziemią z pinką i jokersem.
Jego wynik to prawdziwy ewenement jak na ten kanał, a panujące warunki pogodowe jeszcze bardziej podkreślają jego sukces.
Jednak oprócz Roberta, w tym sektorze łowił również P.Lorenc, który również leszczami złowił ponad 5kg i zajął drugie miejsce w sektorze.
