Przedostatnie zawody z cyklu Grand Prix Polski odbyły się we Wrocławiu, na kanale Karłowickim, który słynie z grubej płoci, który w tym właśnie miejscu zimuje i której jest tutaj zazwyczaj sporo o tej porze roku. Niestety okazało się, że jest jeszcze za wcześnie i ryby nie dopisały.
Właściwe, wrocławskie wyniki pojawiły się dopiero drugiego dnia zawodów, kiedy to wagi w wielu miejscach wskazywały 3-4kg, a najlepsze wyniki dochodziły do 7kg.
Oczywiście wyniki te budowane były głównie płocią, choć dopisały również leszcze, a na niektórych stanowiskach jazie i klenie. Właśnie tymi rybami wygrał pierwszego dnia D.Studniarz podsektor C2 (S6), a na jednej z tych ryb złamał nawet top, co świadczy jak duże i silne są to ryby.
Podsektor ten był o tyle trudny, że kilkakrotnie po wędkach przejechały ogromne barki z węglem, które płynęły na tyle blisko, że zawodnicy musieli wyciągać wędki z wody.
Sektor ten jest sporo płytszy od pozostałych, więc z zanęty na dnie nie pozostawało praktycznie nic.
Podobnie było w sektorze A1 (S1), gdzie na pierwszych 7 stanowiskach dno schodzi w dół i różnica pomiędzy pierwszym, a siódmym stanowiskiem to około 2m. Zarówno pierwszego, jak i drugiego dnia nie było tam ryb i zawodnikom ciężko było osiągnąć tam dobry rezultat. Dodatkowo nakładał się tam problem pływających barek regularnie wymiatających położoną zanętę.
Zdecydowanie lepiej było na stanowiskach 8-15 w sektorze A, które położone były przy dwóch krzakach wierzby, w których dopatrywano się przyczyny skupienia ryb, co wydaje się być absurdem i w kształcie dna upatrywał bym się raczej zgromadzenia większej ilości ryb.
Właśnie w tym miejscu padały najlepsze sektorowe wyniki zarówno pierwszego, jak i drugiego dnia.
Drugiego dnia, na stanowisku numer 8 łowił Piotr Lorenc, którego podobnie, jak i całą resztę zawodników zaskoczył uciąg wody. Około 10 minut po wrzuceniu zanęty, spokojny 1-1,5g uciąg zmienił się na 4-5g.
Piotr jako pierwszy bardzo szybko się przenęcił i jako jedyny zrobił to z ręki. 3 serie po 3kule poszły do kanału w odstępach 5-minutowych. Jednak efektu nie było. Po kilku rybach złowionych w pierwszych minutach,
nastała cisza aż do ostatniej godziny, w której to w łowisko weszły leszcze. 200-600g ryby szybko budowały wagę, która stanęła na 4850g.
Leszcze złowione były na zestaw, który P.Lorenc musiał wymienić w połowie zawodów, gdyż miał przygotowane maksymalnie 3g, natomiast właściwy na ten uciąg to 5g, który stał się jedną ze składowych jego sukcesu.
Po złowieniu każdego leszcza Piotr donęcał gliną Lorpio rzeka z jokersem, którą podawał już precyzyjnie, z kubka. Zestaw miał wygruntowany w taki sposób, że około 10cm przyponu leżało na dnie.
Zdecydowanie najlepiej łowił B.Brud, który dwa razy wygrał sektor i osiągnął w dwóch turach łączny wynik wagowy 10000pkt. Zawodnik ten po raz kolejny połowił bardzo dobrze na tym łowisku, co świadczy o jego doskonałej znajomości tej wody.
Jego połów to w większości płocie podparte kilkoma leszczami.
Podsumowując, zawody bardzo udane, zarówno pod kątem pogody, jak i organizacji. Może nieco mało ryb pierwszego dnia, ale do tego zawody z cyklu GPP w tym roku już nas przyzwyczaiły...