Kolejna edycja zawodów z cyklu Maver Cup odbyła się na kanale Żerańskim we Warszawie.
To bardzo popularne łowisko oferuje zazwyczaj drobną płotkę i ukleję i podobnie było i tym razem. Z początku kilka uklei, póżniej dłubanie płotki, to ogólnie rzecz biorąc scenariusz tych zawodów, który jednak tym razem nieco zmieniły pojawiające się większe ryby. Sporadycznie pojawiające się leszczyki oraz duże, nawet 400g płocie dawały błyskawiczny awans w sektorze ich łowcą.
Większe ryby pojawiały się w 2 i 3 godzinie i było je widać na kilkunastu stanowiskach, to znaczy: tylko kilkunastu zawodników potrafiło je przechytrzyć.
Mi ta sztuka się nie udała i złowiłem tylko 1350g z dobrego stanowiska nr 62, lecz najgorsze to, że zaraz po zważeniu moich ryb, na moim stanowisku usiadł mój kolega K.Orłowski i w 10, a może nawet w 5 minut wyrównał mój wynik łowiąc 2 leszcze i kilka płoci. Łowił tym samym zestawem, tą samą wędką i przynętą.
Wniosek jest prosty: technika, technika i jeszcze raz technika, która na tym tym trudnym łowisku jest najważniejsza! Jednak nie sama technika wystarczyła żeby wygrać. Ważne było również losowanie!
Całe zawody zdominowały otwierające stanowiska, na których to odbyła się walka o pierwsze miejsce w zawodach. Z jednaj strony, na stanowisku nr 65 łowił M.Mirowski i czynił to bardzo równo i systematycznie, jednak jego ryby były nieco mniejsze, bez jakiś większych bonusów. Z drugiej na stanowisku numer 2 łowił R.Pietrzyk, który podparł swoje płocie i krąpie kilkoma leszczykami, co dało mu 4480g, a w efekcie zdecydowane zwycięstwo w sektorze i całych zawodach.
Impreza bardzo udana, 65 uczestników, miła atmosfera i ciekawe nagrody. Niestety pogoda nie dopisała i prawie przez pół zawodów padał deszcz, który na szczęscie skończył się przed rozdaniem nagród.