Puchar Konina 2007
k.Władzimirowski, Konin![]() Oczywiście zmiana łowiska była szeroko komentowana wśród uczestników, gdyż znaleźli się zwolennicy zarówno jednego, jak i drugiego łowiska, jednak łowić trzeba wszędzie, a każde nowe łowisko daje nowe doświadczenia i zmusza do kombinowania, które jest drogą do zdobywania cennych wędkarskich umiejętności. A umiejętności na kanale Władzimirowskim były na prawdę potrzebne, podobnie jak i doświadczeni, spryt i umiejętność podejmowania właściwych decyzji. A było tak dlatego, że łowić trzeba było płoć, która zachowywała się bardzo chimerycznie, co chwila odskakując i pojawiając w różnych częściach łowiska. Jednym z powodów takiego zachowania była spora ilość okonia i to całkiem sporych rozmiarów. Niektóre złowione okazy dochodziły do 600g. Właśnie stadka tych drapieżników robiły ogromny popłoch wśród płoci, jeśli wędkarz wybrał niewłaściwe miejsce nęcenia. Nie można było łowić zbyt blisko skarpy, czy podwodnych przeszkód, gdyż właśnie te miejsca z natury wybierane są przez okonia. Po treningu stwierdziliśmy, że trzeba łowić co najmniej 2m od burty, co w przełożeniu na tyczkę dawało 11,5, lub 13m. Obecność okonia miała jednak również pozytywne strony. Pasiasty drapieżnik bardzo chętnie pobierał ochotkę i można było sobie przygotować zapasowe łowisko na skarpie, lub w jej okolicy. Właśnie w ten sposób łowili zwycięzcy najsłabszego sektora B, gdzie płotka brała przez kilkanaście minut, a później zniknęła. ![]() Nie wiedzieć dlaczego w sektorze B ryby brały słabiej, jednak tradycyjnie najlepszymi miejscami na konińskich kanałach były skrajne sektory.Tym razem najrybniejszy był położony najwyżej sektor A, który złowił zdecydowanie najwięcej ryb. Całość wygrał Marek Dzieweczyński (Jarfish Jarocin), który wykorzystał atut skrajnego stanowiska i złowił 8220g wygrywając całe zawody. Oczywistym jest, że nie zrobił tego wyniku okonkami, lecz płocią, którą łowił systematycznie przez całe 3 godziny zawodów. Drugie miejsce wynikiem 7350g zrobił P.Wojtas z Calisi, a trzecie Marcin Kłokowski (Złoty Haczyk) 6860g. Wśród juniorów najlepszym okazał się Sibiński Paweł z klubu Perkoz Poniec łowiąc 5060g, wyprzedził najlepszego zawodnika miejscowego D.Przyszło, który złowił 4560g. Trzecią lokatę zajął Szymon Pochylski - Lorpio Wielkopolska. Niezwykle ciekawie przedstawiała się walka w klasyfikacji drużynowej. Duża różnorodność wyników i wpadki faworytów sprawiły, że chyba po raz pierwszy w historii Pucharu Wielkopolski, do końca nie było wiadomo kto jest zwycięzcą drużynowym. Ostatecznie najrówniej łowiła drużyna Calisi Kalisz (M.Dera, D.Wojtas, P.Wojtas, P.Wojtas, E.Kuchcicki) i zdobywając 20 pkt zajęła pierwsze miejsce, drugi był Złoty haczyk 26pkt, trzeci Gniewko Ostrów 28pkt. Tak więc dominacja klubów z okręgu Kaliskiego. ![]() Podczas gdy jasną sprawą było zwycięstwo drużyny Gelam Fishing w klasyfikacji drużynowej, walka o prymat indywidualny toczyła się do samego końca. Lider przed P.Konina P.Jeżyński miał 2 pkt przewagi oraz bezpieczny zapas wagi 4500g. Do tego do odliczenia miał turę z 3 miejscem, więc jedynie teoretycznie mógł oddać pierwsze miejsce. Jedynym, który mógł mu zagrozić był jego kolega z drużyny T.Horemski, ale jedynie w przypadku, gdy Paweł spadnie poza 3 miejsce, a Tomek złowi 6kg i wygra sektor. Choć wydawało się to niemożliwe Paweł wylądował na 7 miejscu, a Tomek złowił 6220g, jednak był dopiero drugi w sektorze. Obaj twierdzą jednak, że nie ważne który z nich jest pierwszy, liczą się dwa najlepsze miejsca i zwycięstwo drużynowe, które wywalczyli wspólnie dzięki wzajemnej współpracy, która trwa już ponad 10 lat i która zaowocowała 4 tytułami drużynowego Mistrza Wielkopolski, 3 tytułami indywidualnymi i 4 indywidualnymi Pucharami Wielkopolski. |