W3.CSS

Grand Prix Polski 2009 Wrocław

k.Karłowicki, Wrocław

Po raz kolejny ruszyła karuzela Grand Prix Polski. Tym razem pierwsze starcie odbyło się we Wrocławiu na kanale Karłowickim, łowisku doskonale znanym chociażby z poprzednich edycji GPP, jak i licznych zawodów komercyjnych.

Zdecydowanie najgłębsze łowisko Grand Prix Polski, miejscami sięgające nawet 6m gruntu na odległości 13m od brzegu, nie wydaje się być optymalnym siedliskiem ryb wiosną, które o tej porze roku szukają raczej płytkich miejsc do odbycia tarła. Właśnie z tego powodu nikt z zawodników nie spodziewał się raczej oszałamiających rezultatów, a same zawody potwierdziły czarne wizje.

Już czwartkowe i piątkowe treningi pokazały, że ryb jest niewiele, a do tego są pogrupowane i biorą tylko na niektórych odcinkach kanału. Kilka stanowisk było prawdziwym szczęśliwym losem na loterii. Gwarantowały doskonały wynik, wybudowany dorodnymi leszczami i płociami, sięgający nawet 8kg. Jednak takich stanowisk było bardzo niewiele. O wiele więcej było stanowisk gdzie ryb było jak na lekarstwo, a każdy okoń stanowił doskonały kąsek.

P.Lorenc Z losowaniem miał problem nawet najlepszy polski wedkarz 2008r - Piotr Lorenc, który bronił się przed katastrofalnym wynikiem bolonką i czynił to na tyle skutecznie, że pierwszego dnia zajał 3 miejsce w sektorze, łowiąc dużego leszcza i kilka drobniejszych ryb. Okonie stanowiły ratunek dla wielu zawodników, zwłaszcza w drugiej, najsłabszej godzinie zawodów. Łowiono je różnymi metodami, od uklejówki począwszy, a na tyczce kończąc.

Jednak nie okonie dają zwycięstwo w zawodach na kanale Karłowickim. Zwycięskie wyniki zrobione były płociami i leszczami. Wrocławskie płocie to prawdziwy wędkarski rarytas. Dochodzące do 1kg okazy tego gatunku to na kanale Karłowickim wcale nie rzadkość, a ryby o wadze 500g to norma, również leszcze nie należą do ułomków. Choć najczęściej trafia się młodzież o wadze 300-500g, to leszcze 2 i 3kg nie stanowią rzadkości. Również podczas zawodów GPP 2009 padło kilka sporych leszczy, zwłaszcza w sektorze kobiet, choć i seniorom trafiło się kilka tych pięknych ,złocstych ryb.

E.Kozak Duże leszcze brały lepiej drugiego dnia zawodów, kiedy to najlepsze wyniki podskoczyły do 7-8kg, a rekord zawodów zrobiła E.Kozak łowiąc ponad 12kg.

Jednak niedzielne łowy to prawdziwa udręka, ze względu na porywisty wiatr, który wyrywał wędki z rąk uczestników zawodów. Niesłychanie ciężko było prowadzić zestaw, nie mówiąc nawet o zacięciu. W tych ekstremalnych warunkach trzeba było możliwie jak najstabilniej trzymać zestaw w jednym miejscu. Nieruchoma przynęta w połączeniu z 20cm przyponu położonego na dnie były najlepszym sposobem na leszcze i płocie. Dodatkowo sprawę utrudniały bardzo lekkie spławiki (1-2g), które niezwykle ciężko było kontrolować.

Podczas tych zawodów najlepszym zawodnikiem okazał się Artur Kulka, który dwukrotnie wygrał swój sektor, zwyciężając zawody doskonałym wynikiem 2pkt.