Warning: include(head.php): failed to open stream: No such file or directory in /relacja.php on line 56

Warning: include(head.php): failed to open stream: No such file or directory in /relacja.php on line 56

Warning: include(): Failed opening 'head.php' for inclusion (include_path='.:/:/usr/local/php56/lib/pear') in /relacja.php on line 56

ZDJĘCIA:


Użycie suchej gliny rzecznej.
Użycie suchej gliny rzecznej.
2012-10-25                     
rz.Warta, Poznań

Na rzece Warcie w Poznaniu łowię odkąd sięgam pamięcią i od bardzo długiego czasu obserwuję zmiany jakie następowały w różnych elementach wędkarskiej techniki łowienia na tym właśnie łowisku. Kiedy zaczynałem moją przygodę z zawodami wędkarskimi, niekwestionowanym królem Warty był Ryszard Marczak - jeden z największych polskich wędkarzy, z dorobkiem aż 9 medali indywidualnych Mistrzostw Polski. To właśnie ten wędkarz wyznaczał standardy zarówno w technice wędkowania, jak i sposobie przygotowania zanęty.

W latach osiemdziesiątych, bo o tych czasach mowa nikt nawet nie myślał o zanętach firmowych, spakowanych w kolorowe paczki. Wtedy każdy sam był autorem oraz producentem swoich zanęt, które zasadniczo składały się z czterech składników: bułki tartej, płatków owsianych, mąki kukurydzianej i mleka w proszku - jedynych komponentów dostępnych w tamtych czasach w sklepach. Oczywiście najważniejszą rzeczą w zanęcie były białe robaki. Kto potrafił sobie je zorganizować liczył się w zawodach. Nie muszę dodawać, że nie było ich w sklepach, więc w grę wchodziła własna hodowla, lub wizyta w rzeźni, zakładzie produkującym mąkę mięsno-kostną, czy innej tego typu instytucji, gdzie zazwyczaj walutą nie była Złotówka, a "połówka", lub jej substytut: "jabolek"

Jednak nie o zanęcie czy robakach jest ten artykuł, lecz o glinie, która właśnie w tamtych czasach pojawiła się w wędkarstwie i stanowiła podobnie jak i dziś element dociążający oraz klejący zanętę. Zasadniczą różnicą jednak był sposób jej przygotowania, który zdecydowanie odbiegał od tego jakie znamy z dzisiejszych czasów.

Glina, która koniecznie musiała być pozyskana z Warty, lub jej brzegów wkładało się do dużej miski, gdzie zalewało się ją wodą, a następnie rozrabiano na papkę, którą porównać można do rozmoczonej zanęty uklejowej. Taką papkę zasypywano suchą mieszanką zanętową, aż do osiągnięcia odpowiedniej konsystencji. Wtedy nie używano jeszcze sit do przecierania, tylko bezpośrednio do tej mieszanki trafiały białe robaki.

Nieco później, zaczęliśmy stosować glinę suszoną i mieloną. Przygotowanie takiej gliny również wymagało sporo czasu i zaangażowania. Najpierw glinę suszyło się na słońcu, później młotkami rozbijało na pył i przecierało przez sito. Szybsza wersja wykorzystywała piekarnik, w którym proces suszenia gliny był znacznie przyspieszony... Później glinę mieszało się na sucho z suchą zanętą, a dopiero na sam koniec dodawało wody, aż do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Uzyskana w ten sposób mieszanka była bardzo jednorodna, z idealnie wymieszanymi wszystkimi składnikami. Zanęta pracowała, a właściwie uwalniała poszczególne cząstki bardzo równomiernie i regularnie, czyli można uznać, że model zbliżony do ideału.

Ileż wtedy łowiło się ryb i to jakie...

Koniec ery gliny nastała wraz z pojawieniem się teorii, że glina zamula rybom skrzela. Choć dziś, z perspektywy czasu wydaje się to być wielką bzdurą, w tamtych latach, w przeciągu jednego, może dwóch sezonów wszyscy zrezygnowali z gliny, przerzucając się na zanętę doklejoną klejem (był to wtedy kleik ryżowy, lub płatki owsiane, koniecznie zmielone w młynku do kawy) i obciążoną żwirem. W ten sposób łowi się na rzece Warcie również dzisiaj, a niektórzy wędkarze uważają że zanęta bez gliny lepiej działa na duże ryby. Sam uważam, że jest to niewłaściwe twierdzenie, jednak być może jest w tym coś prawdy.

Zanęta zlepiona klejem oraz dociążona żwirem przetrwała do początku XXI wieku, kiedy to nastąpił triumfalny powrót gliny i to nie tylko na rzekach. Zgoła odmienny jest jednak sposób jej przygotowania od tych, które opisałem powyżej. Obecnie glinę o odpowiedniej wilgotności przeciera się przez sito i w takiej formie dodaje się do gotowej, namoczonej już zanęty.

Wszyscy obecnie dobrze znamy tę metodę, którą powszechnie uważa się za najlepszą i najskuteczniejszą. Jednak czy na pewno?
Metoda ta nie jest jednak pozbawiona wad, spośród których największą jest uciążliwość przecierania gliny przez sito. Spoista, bardzo mocna glina stawia potężny opór podczas przecierania jej przez sito, czyniąc tę operację długotrwałą, męczącą i uciążliwą. Zwłaszcza, że powinno się to robić przez jak najdrobniejsze sito, aby uzyskana mieszanka była jednorodna i równomiernie uwalniała swoje składniki.

Dodatkowo mieszankę powinno się przecierać przez sito dwukrotnie. Drugi raz po wymieszaniu zanęty z gliną.

Czy można więc powrócić do starej metody stosowania suchej gliny?

Czy nadal będzie ona skuteczna?

To właśnie postanowiłem sprawdzić podczas mojego testu.

Postanowiłem przygotować trzy rodzaje mieszanek:

Pierwsza z nich to klasycznie przygotowana, namoczona zanęta, pomieszana z mokrą gliną i przetarta przez sito.

Zanęta na rzekę

Zanęta na rzekę

Powyżej zdjęcie pomieszanej gliny i zanęty. Bez problemu możemy odróżnić cząstki gliny oraz zanęty.

Druga próbka to sucha zanęta, wymieszana z suchą gliną, później namoczona i przetarta przez sito

Zanęta na rzekę

Zanęta na rzekę
Na zdjęciu powyżej widzimy gotową do użycia zanętę. Jest dużo bardziej jednorodna od poprzedniej i nie jesteśmy w stanie odróżnić cząstek gliny od zanęty.

W końcu trzecia, nieco kombinowana, w której namoczoną i przetartą, gotową zanętę przesypałem suchą gliną, a później ponownie namoczyłem i przetarłem przez sito.
Tak przygotowana mieszanka uwalnia stosunkowo duże kawałki zanęty, co może być skuteczne na duże ryby.

Zanęta na rzekę

Zanęta na rzekę

Do testu użyłem popularnej zanęty:
Lorpio Magnetic Bream River 2kg
Lorpio Klej Special rzeka 300g
Leszcz - glina sucha czerwona

Zanęta na rzekę Zanęta na rzekę


Dla potrzeb pierwszej mieszanki namoczyłem i przetarłem przez sito 3mm glinę.
Oczywiście proporcje gliny do zanęty we wszystkich próbach były takie same. Poniżej zdjęcie przedstawiające glinę po przetarciu.
Zanęta na rzekę

W pierwszej kolejności, w akwarium sprawdziłem pracę wszystkich trzech próbek. Poniżej znajdują się zdjęcia, które pokazują, w jaki sposób, w miarę upływu czasu pracują poszczególne próbki.


Zanęta na rzekę - test akwariowy

Jak pokazał test akwariowy, zanęta mieszana z gliną na sucho rozmywała się najdłużej i uwalniała najrówniejsze cząstki, czyli jej cechy fizyczne najlepiej odpowiadają wymaganiom stawianym dobrej zanęcie rzecznej.

Jednak czy będzie ona odpowiadać rybom?
Nic łatwiejszego, jak sprawdzić.

Przygotowaną w ten sposób zanętę postanowiłem wypróbować nad rzeką Wartą.

Rzeka Warta - Poznań


Dodatkowo do suchej mieszanki dodałem sporo ugotowanej kaszy kukurydzianej, którą lubią ryby pływające w Warcie. Wymieszałem całość dokładnie, a następnie mieszałem wysokoobrotową wiertarką, stopniowo dodając wody.

Zanęta na rzekę - kasza kukurydziana
Zanęta na rzekę - kasza kukurydziana
Zanęta na rzekę - kasza kukurydziana

Gotową mieszankę podzieliłem na pół, a w jednaj z części dodatkowo zwiększyłem udział gliny. Po prostu dosypałem proszek do gotowej zanęty, wymieszałem i dodałem nieco wody.

Glina sucha - Leszcz

Obie starannie przetarłem przez sito.

Mieszanka, którą otrzymałem wyglądała bardzo dobrze i moim zdaniem niczym nie odbiegała od tych, które używam na co dzień, do łowienia na Warcie. Doskonale szło z niej uformować kule i nieźle trzymała robaki.

Zanęta na rzekę - kasza kukurydziana

Na pierwsze nęcenie poszło 10 kul. Część z nich zawierała jokersa, część pinkę.

Zanęta na rzekę - jokers Zanęta na rzekę - pinka

Ryby pojawiły się od samego początku i brały dość intensywnie przez całe 2 godziny testu.

Ryby

Brania były na tyle intensywne, że śmiało mogę stwierdzić, że zanęta przygotowana w ten sposób w żaden sposób nie odbiegała od tej, którą używam normalnie - przygotowaną z mieszanki mokrej gliny i namoczonej zanęty.

Efekt mojego doświadczenia utwierdził mnie w przekonaniu, że mieszanie gliny z zanętą jest doskonałym pomysłem. Przygotowana w ten sposób zanęta jest bardzo równomiernie wymieszana i łatwo ją pokleić, a co najważniejsze - odpowiada rybom i zaoszczędza nam około godziny czasy, który tracimy na uciążliwą czynność przecierania tłustej gliny przez sito.






Uczestnicy:

Zanęty
występujące
w relacji


OPIS / SKLEP