Warning: include(head.php): failed to open stream: No such file or directory in /relacja.php on line 56

Warning: include(head.php): failed to open stream: No such file or directory in /relacja.php on line 56

Warning: include(): Failed opening 'head.php' for inclusion (include_path='.:/:/usr/local/php56/lib/pear') in /relacja.php on line 56

ZDJĘCIA:

2010-11-14, Poznań

Horemski Tomasz


2010-11-14, Poznań

Horemski Tomasz


2010-11-14, Poznań

Horemski Tomasz


2010-11-14, Poznań

Horemski Tomasz


2010-11-14, Poznań

Kubiak Artur


2010-11-14, Poznań



2010-11-14, Poznań

Horemski Tomasz


2010-11-14, Poznań

Horemski Tomasz


2010-11-14, Poznań

Kubiak Artur


2010-11-14, Poznań

Horemski Tomasz


2010-11-14, Poznań

Horemski Tomasz


2010-11-14, Poznań

Kubiak Artur


2010-11-14, Poznań

Horemski Tomasz


2010-11-14, Poznań

Horemski Tomasz


2010-11-14, Poznań



2010-11-14, Poznań



2010-11-14, Poznań



2010-11-14, Poznań

Horemski Tomasz


2010-11-14, Poznań



2010-11-14, Poznań



2010-11-14, Poznań

Kubiak Artur


2010-11-14, Poznań

Kubiak Artur


2010-11-14, Poznań

Garczarek Wojciech


2010-11-14, Poznań

Garczarek Wojciech


2010-11-14, Poznań

Kubiak Artur


2010-11-14, Poznań



2010-11-14, Poznań

Horemski Tomasz


2010-11-14, Poznań

Kubiak Artur


2010-11-14, Poznań

Kubiak Artur


2010-11-14, Poznań

Horemski Tomasz


2010-11-14, Poznań



2010-11-14, Poznań

Horemski Tomasz


2010-11-14, Poznań

Kubiak Artur


2010-11-14, Poznań



2010-11-14, Poznań




• Zestaw związany z tym artykułem.
Łowienie z opadu.
Łowienie z opadu.
2010-11-14, Poznań                     

Staw Browarny to zbiornik z dużą ilością płoci, jednak bardzo płytki, gdyż jego największa głębokość wynosi około 1,5m, a ostatnimi czasy, ze względu na remonty urządzeń hydrotechnicznych obniżony jest o dodatkowe 30-40cm.



Właśnie ta niewielka głębokość jest powodem dużej ostrożności ryb, które są bardzo czułe na hałas i reagują bardzo gwałtownie na wszelkie jego źródła.
Determinuje to oczywiście taktykę wędkarską, stosowaną podczas ich łowienia, w której unika się wszelkiego rodzaju hałasu. Tak więc zapomnieć można o donęcaniu z ręki, czy topieniu szczytówki, lub części wędki, a wskazane jest zanęcenie nawet ciężką zanętą z kubka, lecz nawet przy zachowaniu całkowitej ostrożności ryby co jakiś czas odskakują z łowiska, aby wrócić tam po kilku, lub kilkunastu minutach.

Aby zmierzyć się z tym trudnym łowiskiem postanowiłem wypróbować bardzo popularną w Anglii technikę łowienia z opadu, wykorzystującą nęcenie pinką wystrzeliwaną z procy.

Metoda bardzo skuteczna wiosną, kiedy ryby są bardziej aktywne i chętniej wychodzą do robaków, powinna się doskonale sprawdzić również i tym razem przy płytkiej wodzie, bardzo przypominającej angielskie stawy komercyjne, gdzie stosowana jest bardzo często.

Założyłem że wrzucę 12 kul na początku, a później już cały czas, co kilka minut w łowisko będę wstrzeliwał kilka pinek, które mają za zadanie cały czas prowokować znajdujące się w łowisku płocie. Oczywiście nie można przesadzić z ilością robaków, aby nie przekarmić ryb, dlatego jednorazowo do koszyczka procy trafiało zaledwie kilka larw.



Pierwotnie ryby brały wyłącznie na ochotkę i w ogóle nie akceptowały pinki, jednak w miarę upływu czasu, po około 15 minutach zaczęły się brania również na pinkę. Wyglądało to tak, jakby ryby nauczyły się rozpoznawać nowy rodzaj pokarmu, który z każdą minutą smakował im coraz bardziej. Pierwsze w łowisku pojawiły się ukleje, których złowiłem kilkanaście, a zaraz po nich przyszły płocie.

Brania uklei mogły być spowodowane techniką łowienia i konstrukcją zestawu, których celem miało być spenetrowanie całej głębokości łowiska.
Zestaw obciążony był łańcuszkiem śrucin, rozłożonych w równych - 10cm odległościach jedna od drugiej, jednak sam taki diagram nie zapewniał właściwej pracy zestawu i prezentacji przynęty. Dodatkowo potrzebna była odpowiednia technika zarzucenia zestawu. Zestaw trzeba było zarzucić w lewo, przeciągnąć nad strefę nęcenia, a następnie przytrzymać, aż do osadzenia się zestawu.



Przytrzymanie zestawu dodatkowo spowalnia opad przynęty, dzięki czemu jej zachowanie zbliżone jest do naturalnego.

Do tego rodzaju łowienia wskazany jest spławik, z antenką o stosunkowo dużej wyporności, aby wyraźnie sygnalizował "dojście" każdej śruciny, a jednocześnie branie ryby. Doskonały do tej metody jest spławik Cralusso Martin, którego antenka jest pusta w środku dzięki czemu spełnia powyższy warunek i właśnie tego spławika używałem podczas mojej sesji.

Jednak dobranie zestawu nie jest najtrudniejszą rzeczą w tej technice. Zdecydowanie najtrudniej zgrać jest łowienie ryb z precyzyjnym nęceniem procą. Duża częstotliwość brań powoduje, że na strzelanie procą jest niesłychanie mało czasu, dlatego profesjonaliści z wysp brytyjskich strzelają, nie puszczając kija z ręki.

Klasyczny uchwyt tyczki, trzymanej pod łokciem prawą ręką daje możliwość operowania procą ręką lewą. Prawą ręką trzymamy koszyk procy, a lewą naciągamy gumy widełkami procy. Dużą pomocą przy naciągnięciu procy są napisy na dolniku naszej tyczki, dzięki którym za każdym razem mamy taki sam naciąg i robaki wystrzeliwane są na tę samą odległość.



Wygląda to bardzo prosto, jednak w praktyce jest dużo ciężej, dlatego nieocenioną pomoc początkującym wędkarzom oddaje balkon i ochwyt do stopa w siedzeniu kosza.
Stabilizują one wędkę i uwalniają obie ręce, dzięki czemu początkującemu o wiele łatwiej trafić w cel.



Aby strzelić celnie robakami potrzebna jest proca o bardzo delikatnych gumach. Na rynku sporo jest produktów, spełniających te parametry, jednak jeśli chodzi o proce, to zdecydowanym numerem jeden jest angielska firma Drennan. Idealna do tego rodzaju nęcenia jest proca Deli Caty o niebieskich gumach i specjalnym, elastycznym koszyczku do robaków. Rozrzut lądujących na wodzie robaków jest rzeczywiście niewielki, a łatwość osiagnięcia satysfakcjonującej precyzji strzału bardzo duża.



Jednak nie tylko proca decyduje o celności strzału. Bardzo ważnym elementem jest odpowiednio przygotowana pinka, w której każda larwa powinna być tej samej wielkości. Jeśli czynnik ten nie będzie spełniony, rozrzut będzie bardzo duży, nawet u bardzo doświadczonego strzelca. Odpowiednie odsianie i oczyszczenie pinki oraz odrzucenie larw martwych leży u podstawy sukcesu.



Na sam koniec kilka słów o technice łowienia na płytkich wodach. Tutaj bardzo dużo problemów sprawi nam bardzo krótki zestaw, wynikający z głębokości łowiska. Pierwsze problemy pojawią się przy wyjeżdżaniu zestawem, które musi być niesłychanie płynne, gdyż każde "zerwanie" spowoduje splątanie się zastawu. Jeszcze większy problem pojawi się podczas pustych zacięć. Zbyt mocne zacięcie spowoduje wystrzał zestawu ponad wodę i zaplątanie się zestawu dookoła tyczki. Przy tych dwóch czynnościach trzeba na prawdę mocno uważać.




Taktyka łowienia, którą powyżej opisałem okazała się bardzo skuteczna. W połowie listopada ryby brały doskonale i efektem moich poczynań było prawie 5kg ryb, wśród których dominowała płoć, choć zdarzyło się kilka leszczyków, okoni i uklei.

Faktem jest, że prawdopodobnie przesadziłem z iloscią pinki, gdyż około pół godziny przed końcem sesji ryby zaczęły brać gorzej i zmuszony byłem do zakładania na haczyk ochotki, aby utrzymać ciągłość brań.



W efekcie złowiłem nieco więcej ryb niż towarzyszący mi koledzy, którzy łowili w sposób konwencjonalny, z wykorzystaniem kubka zanętowego.



Wspaniałe ryby, doskonała pogoda i dobre towarzystwo, czyli wspaniały wędkarski poranek!





Uczestnicy:



Haczyki
występujące
w relacji



produkty
występujące
w relacji


OPIS / SKLEP


OPIS / SKLEP


OPIS /